niedziela, 4 listopada 2012

Pięć.

     Lazurowe Wybrzeże to najcudowniejsze miejsce we Francji. Nie równa się z nim nawet Wieża Eiffla nocą. Różnobarwne rośliny okalają stronę urwiska  po którym niektórzy mają w zwyczaju się wspinać. Podwodne jaskinie są rajem dla płetwonurków, a uzdrowiska dla starszych ludzi. Młodzieży wystarczy tylko plaża z miejscem na ognisko.
     Jaye chwyciła Aleca za rękę i poprowadziła w stronę swoich znajomych. Przedstawiła go wszystkim i po chwili został zaatakowany przez grupę blond cheerleaderek. Artur wziął dziewczynę na stronę i dobitnie dał jej do zrozumienia, że nie podoba mu się, że przyprowadziła na imprezę Aleca.
- Co on tu robi i kto to jest?!
- Mam chyba prawo przyprowadzać na imprezę kogo chcę, nie pytając cię o zdanie, prawda? To jest Alec i jest moim przyjacielem. - Artur wzdrygnął się na dźwięk jego imienia i powiedział Jaye na ucho:
- On mi się nie podoba. - Dziewczyna delikatnie wzruszyła ramionami i odwróciła się do niego plecami, kierując się w stronę okupowanego Aleca, który, gdy tylko zauważył, że się zbliża wydostał się z kółka "wspólnego wzdychania do Aleca" i podszedł do roześmianej, blond dziewczyny.
- Jedna z nich zdążyła mi włożyć rękę pod koszulkę. - Szepnął przerażony i rozejrzał się dookoła.
- Dam sobie rękę odciąć, że Eleanor albo Alexandra. - Alec roześmiał się i wesoło powiedział:
- Byłabyś bezręka, bo to Ellie zaczęła się do mnie dobierać. - Dziewczyna zaśmiała się w głos i usiadła na kocu, który przed momentem rozłożył Alec.
     Rozmawiali jeszcze chwilę po czym dziewczyna rozejrzała się dookoła. Zobaczyła, że Eleanor bez skrupułów dobiera się do  Artura, który nie miał kompletnie nic przeciwko! Dziewczyna szepnęła cicho:
- Najwyraźniej złamany nos jej nie wystarcza. - Alec spojrzał się w tą samą stronę, co Jaye i nawet nie próbował jej powstrzymywać, kiedy wstała z koca i podeszła powoli do Artura i Eleanor. Kiedy usłyszała, że dziewczyna określiła ją mianem "taniej dziwki" wskoczyła jej na plecy i przewróciła na ziemię. Po chwili znalazła się przy nich całkiem spora grupka gapiów, którzy z wyciągniętymi telefonami nagrywali całą scenkę. Kilku rzuciło się, aby je rozdzielić i kiedy im się to udało, krzyknęłam w stronę Eleanor:
- Ja przynajmniej jako dziwka bym coś zarobiła, a ciebie baliby się patykiem dotknąć! - Splunęła na ziemię i wyrwała się z objęć Artura, który za wszelką cenę próbował ją uspokoić. Kiedy poczuła, że Artur łapie ją za rękę, odwróciła się i krzyknęła:
- Idź się bzykać z Eleanor. Ona da ci dupy nawet jeśli nie będziesz jej kochał! - Artur lekko się wzdrygnął, puszczając rękę i mierząc wzrokiem Aleca, który zaczął pakować wspólne rzeczy do wielkiej torby plażowej. Artur nie powiedział już nic, tylko odwrócił się i ruszył z powrotem do znajomych, którzy użalali się nad zranioną Eleanor.Dziewczyna z trudem powstrzymała napływające do oczu łzy, lecz po chwili ustąpiła i pozwoliła łzom swobodnie spływać po czerwonych ze złości policzkach. Po chwili całym jej ciałem targnął płacz, a jedyne co zdążyła wydusić to:
- Nienawidzę plaż.- Alec uśmiechnął się i mocno ją przytulił. Serce łopotało Jaye jak przestraszony ptak, ale jedyne co dziewczyna zdołała w tamtym momencie zrobić to, wypłakiwać się w ramię blondyna.
- Nie mogę uwierzyć, ze on nie stanął w mojej obronie. Przecież... On mnie kochał! - Krzyknęła w ramię Aleca i ponownie zalała się łzami. Blondyn zaprowadził ją pod dom i powiedział, że musi już iść, ale wkrótce się zobaczą. Alec delikatnie musnął wargami jej usta i zwrócił się w przeciwną stronę. Dziewczyna miała wielką ochotę zaprosić go do środka i rozmawiać z nim przez najbliższe kilka wieków. Chciałaby podziwiać jego złote włosy oraz pełne, bladoczerwone usta.
- Jesteś chora, Jaye. - Mruknęła sama do siebie, zamiast tego wszystkiego i weszła do pustego jak zwykle domu. Dominica - jej matka, wyszła na kolejne zebranie rady miasta, a ojciec - Kyle, był w pracy. Rzuciła torbę na fotel i skierowała się w stronę kuchni, w której leżał jej siwy kot. Pogłaskała go i wyjęła pomarańcz z lodówki. Obrała ją i poszła do salonu, gdzie włączyła jakiś głupi program, w którym gwiazdy nabierają swoich znajomych. Zamiast na programie skupiła się bardziej na Alecu, który dosłownie przed moment pocałował dziewczynę, co było dla niej nie tyle co niespodzianką o ile bardziej kompletnym szokiem. Dotknęła dwoma palcami górnej wargi i przejechała nimi po nieco spierzchniętych ustach.

      Alec nie przychodził przez następne sześć kolejnych dni, kiedy w pewne słoneczne popołudnie po prostu wpadł zdyszany do mieszkania i powiedział Jaye, żeby usiadła. Nie wiedząc co się dzieje, wykonała jego stanowcze polecenie i po chwili straciła przytomność. Kilka minut później, kiedy przebudziła się, zaczęła głośno krzyczeć i dostała drgawek. Alec trzymał jej głowę na kolanach i głaskał po włosach. Czuła, ze jego obecność i to, co się właśnie działo nie sprawiało jej wielkiego bólu. Po chwili coś jakby ścisnęło ją za serce i straciła dech w piersiach. Wręcz czuła, jak źrenice rozszerzają jej się z bólu, lecz po kilku sekundach wszystko ustało. Widziała tylko zapłakaną twarz Aleca i jego niebieskie oczy.
- Czemu masz niebieskie oczy? - Alec zamarł przerażony i zamknął oczy na moment, po czym je otworzył. Jego oczy na powrót stały się czarne jak dwa węgielki, a dziewczyna tylko mruknęła
- Nie miałam tych ataków od ponad dwóch tygodni... - Alec wpatrywał się we nią jak wryty i tylko szepnął:
- Pamiętasz coś z poprzedniego razu? - Pokręciła przecząco głową i wpatrywała się w Aleca, który właśnie  kierował się w stronę drzwi wyjściowych.
- Czemu płakałeś? - Spytała dziewczyna, kiedy przekręcał klamkę.
- Nie płakałem. Ja nigdy nie płaczę. - Powiedział i wyszedł z domu z zaciśniętymi pięściami. Alec był zagadką i nikt nie miał ochoty nigdy jej rozwiązać, dlatego nawet Jaye wolała po prostu myśleć, że on jest taki z natury i fakt, że dowie się dlaczego, nic nie zmieni.










3 komentarze:

  1. Zajebisty;* Brak słów. Oby tak dalej:)
    Bardzo się ciesze że czytam ten blog i przeczytałam poprzednie ;)
    Jesteś niesamowita;*.
    Być może się powtarzam(a może nie )ale uwielbiam cię;*
    To co piszesz jest niesamowite.
    Ty jesteś niesamowita :) I wierze, że w przyszłości wydasz cudna książkę, a później serie książek fantasy, które ja z pewnością przeczytam :)
    Mam nadzieję, że sporo będzie tych rozdziałów, które napiszesz, gdyż już nie mogę się doczekać następnego:*
    A to czy się podoba to chyba oczywiste skoro czytam, komentuje i nie mogę się doczekać następnego:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Miał niebieskie oczy.. :) Jeszcze nie wiem co to znaczy, ale czuję po kościach, że coś ważnego i nie pojawiło się to bez powodu.
    Jesteś niesamowita i ty to wiesz i kocham cię ,za to, że to piszesz. Uwielbiam to opowiadanie. <3 jest jednym z najlepszych jakie czytałam.
    Kurde, nie wiem co u Jaye i Artura... To koniec? Chyba i tak wolałabym Aleca. xd Jest uroczy. :D no, ale to nie ja decyduję.
    Do następnego. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. krótkie cioto.za krótkie.

    OdpowiedzUsuń